2 Obserwatorzy
27 Obserwuję
natalianowaklewandowska

http://ksiazkapolapkach.eu/

Blizny

Blizny - Katarzyna Michalik-Jaworska

Umierałam wiele razy. Śmiercią tragiczną, beznadziejną, bezsensowną i rozpaczliwą. Oprócz śmierci fizycznej są też śmierć emocjonalna i śmierć cywilna. Tragiczne jest to, że po nich się jeszcze oddycha, choć czasem już wbrew woli.

 

 

Mira, córka ojca samobójcy i matki pozbawionej uczuć, pasierbica i siostra alkoholika. Czy mając taki start w życiu, można samodzielnie wyplątać się z tego zaklętego kręgu? Czy można uniknąć powielania błędów w dorosłym życiu? Jedyne, czego Mirze przez całe dzieciństwo i wczesną dorosłość nie brakowało, to poczucie odrzucenia i rozpaczliwe uzależnienie od bliskich, od ich obecności. Zabrakło całej palety barw, jakimi może skrzyć się dobra młodość. Początkowo pomagała ucieczka w naukę, najpierw w szkole średniej, następnie na studiach. Sukces gonił sukces. Nieplanowana ciąża, a następnie kłopoty ze zdrowiem dziecka zatrzymały tę autoterapię. W samotnej walce o córkę Mira radziła sobie tak, jak umiała najlepiej, tak, jak nauczono ją w dzieciństwie – alkoholem. Zaklęty krąg.

 

Blizny Katarzyny Michalik–Jaworskiej to historia jakich wiele. Dzieją się one tuż za ścianą, a czasem i w naszym domu. Alkoholizm to choroba, która zamyka całą rodzinę szczelną klamrą, piętnując, niszcząc, niejednokrotnie samorzutnie przechodząc z pokolenia na pokolenie. Naznacza niczym stygmat, nie pozwalając zapomnieć i zaburzając prawidłowe funkcjonowanie całej rodziny oraz każdego jej członka z osobna. Potrzeba nie lada wysiłku, samozaparcia i ogromnej siły woli, aby nie pozwolić się jej zdominować i poddać. Czasem wystarczy tak niewiele, by zniszczyć z trudem wypracowany spokój. Michalik-Jaworska krok po kroku pokazuje mechanizm, który determinuje otoczenie alkoholika, zagłębiając się w świat dziecka, które staje się niewolnikiem uzależnienia rodzica.

 

Książek, które poruszają temat dorosłych dzieci alkoholików powstało i nadal powstaje dość dużo na naszym rynku wydawniczym. Może to wpływ czasów, w których przyszło nam żyć, że po alkohol sięga coraz więcej ludzi nie zdając sobie sprawy z jego siły i destrukcyjnego wpływu na najbliższych, a może zmiany w myśleniu społeczeństwa? Już nie ma ogólnego przyzwolenia na picie, ale i można zaobserwować coraz większą otwartość w mówieniu o problemie. Z pewnością warto zapoznać się z literaturą traktującą o uzależnieniu alkoholowym, czy to w celu poznawczym, czy też z potrzeby chorej duszy. Warto sięgnąć do Blizn.

 

Nie sposób jednak nie wspomnieć o literówkach, czy sporej ilości błędów językowych, które niestety bardzo przeszkadzają w lekturze i tworzą rysy na tym dobrze skonstruowanym tekście. Całość utworu chwilami przyprawia o dreszcz zaniepokojenia, ponieważ tworzy bardzo realistyczny obraz okrucieństw, jakie mogą wyrządzić sobie najbliżsi.

Źródło materiału: http://ksiazkapolapkach.eu/zycie-z-pietnem-czyli-blizny-katarzyna-michalik-jaworska

Odnalazłam czarną część mojej duszy

Harlem - Tomasz Zalewski

Harlem to centrum mojej muzy (…). Kiedy idę tu ulicami, rozmawiam z W.E.B. Du Bois, Jamesem Weldonem Johnsonem, Langstonem Hughesem... Czytałem ich wszystkich. Kiedy jadę metrem, wiem, że Charlie Parker jeździł tym samym pociągiem. To wszystko jest w powietrzu...

 

Przeciętnemu Europejczykowi z mojego pokolenia Harlem, dzielnica Manhattanu, kojarzy się z afroamerykańskim gettem, bardzo wysoką przestępczością i charakterystyczną zabudową. Ale taki osąd jest bardzo krzywdzący, bo Harlem to przede wszystkim jazz, wolność i tożsamość Afroamerykanów. To ich mekka, do której przyjeżdżali całymi rodzinami po latach bycia poniżanym.

 

Założony przez Holendrów, początkowo był półwiejskim przedmieściem, gdzie farmerzy uprawiali pola, a zamożni biali nowojorczycy budowali domy letniskowe. To tu stoi po dziś dzień zbudowana w 1766 roku Jumel Manison, kwatera George'a Washingtona. Wraz z rozwojem i zaludnieniem „dolnego miasta” wzrastała atrakcyjność dzielnicy, która wypełniała się nowobogackimi nowojorczykami. Na przełomie XIX i XX wieku do Harlemu zaczęli przybywać imigranci z Irlandii, Żydzi i Włosi, co diametralnie zmieniło wygląd miejsca. Zaczęły wyrastać brownestones, czyli najsłynniejsze kamienice Nowego Jorku, budowane z brązowo-czerwonego piaskowca, a następnie tenement homes – tanie, wielorodzinne czynszówki o zaniżonym standardzie. Krach w Stanach zakończył napływ imigrantów i zamożnych Amerykanów do Harlemu, za to rozpoczęło się przesiedlanie Afroamerykanów, którzy do tej pory mieszkali w slumsach i nie byli mile widziani w sąsiedztwie białych. Napór czarnych spowodował prawie całkowite wysiedlenie białych z dzielnicy.

 

Rozkwit Harlemu przypada na lata międzywojenne, kiedy to w słynnym Cotton Club, początkowo mocno rasistowskim, grał Duke Ellington. W najsłynniejszym Apollo Theater debiutowała późniejsza Pierwsza Dama Piosenki – Ella Fitzgerald, a w Monette's Super Club - Billy Holiday. To w Harlemie odbywały się najsłynniejsze Amateur Nights, czyli konkursy młodych talentów. Międzywojenny Harlem był pulsującym energią ośrodkiem kultury, konkurującym z Broadwayem i przyciągającym sławy z całego świata (…). Harlem (…) się wtedy narodził – jako polityczna i duchowa stolica Afroamerykanów.

 

Harlem to nie tylko jazz, to również miejsce, gdzie na stosunkowo niewielkim obszarze znajduje się około 400 kościołów, skąd dochodzi śpiew gospel. To przepiękne murale, jak ten na budynku Harlem Hospital, czy prawdziwe arcydzieła na żaluzjach sklepowych autorstwa Franco the Great. Harlem to afroamerykańska tożsamość, to wolność, którą tu czarni mieszkańcy czuli wyjątkowo. I choć Harlem już nigdy nie będzie tym, czym był kiedyś, to bardzo ważne jest, aby krzewić pamięć o historii tego miejsca. W tamtejszym powietrzu nadal można poczuć ducha tamtych czasów, ale tylko rdzenni mieszkańcy Harlemu walczą o zachowanie tych wspomnień. Biali chcą tu mieszkać, młodzi Afroamerykanie nie chcą pamiętać o swoich korzeniach, i tylko starsi nadal słyszą gdzieś w oddali dźwięki trąbki.

 

Tomasz Zalewski, korespondent PAP oraz Polityki, który mieszka w USA od 1987 roku, przeniósł się na kilka miesięcy do Harlemu. Zafascynowany jego historią, przemierzał ulicę po ulicy szukając ludzi, którzy tworzą dzisiejszą dzielnicę i tych, którzy pamiętają jej świetność z połowy XX wieku. Przenosi czytelnika w czasie, pokazując historię najbardziej znanych miejsc tej części Manhattanu. Stara się pokazać, że panujący stereotyp mówiący o Harlemie, jako o siedlisku przestępczości, dzisiaj jest dla dzielnicy krzywdzący. Nadal widoczne zróżnicowanie i podział na białych i czarnych, przedstawia z punktu widzenia europejskiego obserwatora. Dzielnica zmienia się, również architektonicznie. Złoże piaskowca w Conecticut skończyło się, stare domy są wyburzane, a na ich miejscu powstają nowe, zmieniające historyczny wygląd Harlemu. Wiele lokali zostało zamkniętych, więc dobrego jazzu można posłuchać teraz na mini koncertach w prywatnych mieszkaniach. Jakie będą konsekwencje modernizacji dla „czarnej” dzielnicy pokaże przyszłość, ale już teraz widać, że zmiany zamkną bardzo szczelnie pewien rozdział historii, w której świat dowiedział się o człowieczeństwie Afroamerykanów.

Źródło materiału: http://ksiazkapolapkach.eu/odnalazlam-swoja-czarna-czesc-duszy-czyli-harlem-tomasza-zalewskiego

Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam JUSTYNA SOBOLEWSKA

Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam - Justyna Sobolewska

Siadam na kanapie tylko w jednym miejscu, mając za sobą lampkę, która jasno oświeca mi książkę. Co czytam? Książkę o czytaniu Justyny Sobolewskiej i zachwycam się nią z każdą stroną coraz bardziej i bardziej. Po raz pierwszy piszę po kartkach i sama się sobie dziwię, że Sobolewskiej udało się namówić mnie do tego już we wstępie. Czytam i znajduję siebie w opisach niektórych zachowań – w moim pisaniu, zaznaczaniu, personalizowaniu książki jednym słowem. Otóż jestem czytelnikiem-kochankiem dworskim, bo kiedy dowiaduję się, że niektórzy jako zakładek używają w łóżku poduszek, pilniczka lub grzebienia, ręcznikiem (mokrym o zgrozo!) (…), biletem, legitymacją, dziesięciozłotówką, papierem śniadaniowym, kanapką (…), widelcem, nożem, łyżką, makaronem, folijką od jogurtu (raz nawet nie wylizaną!) (…) w plenerze robalem (uprzednio zgniecionym), dostaję gęsiej skórki i mam obłęd w oczach. Doprawdy.

 

Kto czyta w toalecie? Macie ulubione lektury, które mieszkają tam na stałe? Henry Miller przyznał, że właśnie w toalecie czytało mu się najlepiej, szczególnie klasykę. Umberto Eco zwierzył się, że to miejsce, gdzie czyta najciekawsze książki, podając jednocześnie przykład Biblii, jako książki, która idealnie się do otwarcia na dowolnej stronie i zgłębiania wnikliwie jej treści. Pamiętacie pierwsze zdania z ulubionych książek? Ja zupełnie nie, ale nie sposób nie zgodzić się z Justyną Sobolewską, że jeśli początek książki wydaje się słaby, często książkę odkłada się na półkę podpisaną zdaniem: być może kiedyś do ciebie wrócę.

 

Moją zmorą i wyrzutem sumienia stały się rozdziały o książkach nieprzeczytanych oraz o sposobach czy też systemach układania książek na półkach domowej biblioteczki. Owszem, świadomość tego, ilu książek jeszcze nie przeczytałam jest wyjątkowo przytłaczająca, ale jednocześnie czuję się zmobilizowana do podjęcia zobowiązania, by nadrobić zaległości. Bibliografia książki jest tak bogata i inspirująca, że podjęłam już pierwsze kroki, aby nadrobić braki czytelnicze. Poległam natomiast na innym polu. Wielokrotnie próbowałam różnych systemów układania – alfabetycznie według autorów, gatunkami literackimi... po tygodniu, może dwóch, książki zaczynają żyć własnym życiem. I nadal wiem, gdzie której szukać.

 

Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam Justyny Sobolewskiej to wyśmienita pozycja dla każdego miłośnika czytania. Można ją czytać wielokrotnie, przypadkowo lub w całości, zaznaczając co chwilę jakiś inny fragment i odnajdując w niej za każdym razem coś nowego. Mogłaby być doskonałą książką do czytania w toalecie. A kiedy już nasycimy się jej treścią, sięgnijmy po inne książki mówiące o czytaniu.

Źródło materiału: http://ksiazkapolapkach.eu/kocham-czytac-wiec-ksiazka-o-czytaniu-czyli-reszte-dopisz-sam-justyny-sobolewskiej